Jerzy Więznowski, lekarz Site Admin
Dołączył: 04 Lis 2005 Posty: 529 Skąd: Jerzy Wiêznowski, SMS: 607 696 880
|
Temat postu: E-edukacja - zdrowie seksualne. |
|
|
edukacyjne artykuły
-----------------------------------------------------------------------------------
o erekcji...
Czego boi się mężczyzna...
autorzy:
Kinga Więznowska-Mączyńska,
Jerzy Więznowski.
Gabinety lekarzy seksuologów pełne są mężczyzn, niewiele widać pań. Dlaczego?
Czyżby problemy seksualne trapiły bardziej męską połowę populacji?
Nie! Panowie i panie mają równie często intymne trudności.
Problemy mężczyzn mają jednak bardziej funkcjonalny niż emocjonalny charakter.
Są one niestety widoczne w sposób nieubłagany i okrutny.
Często wręcz uniemożliwiają współżycie i przez to zmuszają do wizyty u lekarza.
Mam na myśli zakłócenia wzwodu, czyli zaburzenia erekcji.
Lęk przed tym, że penis odmówi posłuszeństwa był obecny w psychice mężczyzn prawdopodobnie "od zawsze".
Historia medycyny to także historia prób wynalezienia skutecznego środka na tą przypadłość.
Próbowano prawie wszystkiego, raczej z miernym efektem.
Niektóre z wprowadzonych do praktyki przed tysiącami lat substancje są jeszcze i dzisiaj używane. Przykładem jest ginseng, czyli korzeń żeń-szenia. Nie ma on jednak istotnego wpływu na ukrwienie narządów płciowych, bardziej na libido, czyli poziom potrzeb seksualnych.
A nie o to zazwyczaj panom chodzi!
Problemem spędzającym im sen z oczu nie jest bowiem brak ochoty do miłosnej aktywności, są to raczej trudności z realizacją potrzeb.
A więc istotą jest sprawność seksualna. Dla niej najważniejsze jest ukrwienie, czyli napełnienie penisa krwią.
Dopiero pod koniec XX wieku udało się odkryć związek chemiczny mający wpływ na ukrwienie. Jest to prosty gaz, tlenek azotu.
W tej chwili w Polsce dla leczenia dysfunkcji erekcyjnej dysponujemy czterema preparatami doustnymi: ViagrÄ…, Cialisem, LevitrÄ…, MaxigrÄ… oraz jednym do iniekcji - alprostadilem.
Podkreślić należy, że stosowanie leków na erekcję bez konsultacji specjalisty jest obarczone sporym ryzykiem.
Nie chodzi o same preparaty, które mają wysoki profil bezpieczeństwa.
Właśnie ten korzystny profil bezpieczeństwa spowodował, że preparat tej grupy został wprowadzony do leczenia nadciśnienia płucnego u dzieci, gdzie jest lekiem ratującym życie.
(Oczywiście stosuje się inny sposób dawkowania i inna jest nazwa firmowa leku).
Szkodliwe, a nawet groźne jest łączenie "leków erekcyjnych" z niektórymi preparatami stosowanymi w kardiologii.
Wymienione wyżej środki leczące zaburzenia erekcji (tzw. inhibitory fosfodiesterazy typu piątego) potęgują działanie "nitratów" i innych donorów tlenku azotu.
W polskim lecznictwie stosuje się kilkadziesiąt preparatów tej grupy.
Najbardziej znane to: nitrogliceryna, effox, molsidomina oraz preparaty wziewne - stosowane w "angina pectoris" - chorobie naczyń wieńcowych.
£ączenie ich z "lekami erekcyjnymi" powoduje nadmierny wzrost poziomu tlenku azotu, a przez to prowadzi do gwałtownego spadku ciśnienia tętniczego krwi; poza szpitalem trudno na to skutecznie reagować.
***
Widzimy więc, że zażywanie leków na erekcję bez zalecenia specjalisty nie powinno mieć miejsca.
Kupowanie preparatów poza apteką (Internet) bywa niebezpieczne.
Prasa wielokrotnie podawaÅ‚a, że znajdowano w internetowych „podróbkach” różne niepożądane substancje, jak kofeinÄ™, amfetaminÄ™ (Å›rodek odurzajÄ…cy!) oraz cement (bez komentarzy!).
Czy po wystąpieniu zakłócenia erekcji rzeczywiście trzeba zawsze zażywać leki?
Oczywiście, że nie!.
Należy wyraźnie podkreślić, że sporadycznie osłabienie lub brak wzwodu ma prawo się zdarzyć. ¯aden układ czy narząd nie ma 100% sprawności (tak jak "czysty" spirytus nie jest czysty w 100%).
Jeśli jednak takie sytuacje się powtarzają, to nie ma na co czekać, tylko skorzystać z porady lekarza seksuologa.
Lepiej nie liczyć, że "samo to przejdzie", objaw miewa bowiem tendencję do utrwalania się.
Dołącza się w takich sytuacjach mechanizm nerwicowy, pojawia się lęk przed bliskim kontaktem z kochaną osobą.
Przyczynę zaburzeń wzwodu upatruje się zazwyczaj w czynnikach psychologicznych.
Jest to prawdą jedynie u mężczyzn młodych, rozpoczynających współżycie.
Większość (około 80%) przypadków zaburzeń erekcji ma charakter mieszany, gdzie tzw. czynniki somatyczne odgrywają pierwszorzędną rolę.
U większości panów zgłaszających się do gabinetu stwierdzam schorzenia związane z uszkadzaniem naczyń krwionośnych.
Należą do nich: nadciśnienie tętnicze, nikotynizm, otyłość, nieprawidłowy profil lipidowy
(zazwyczaj podwyższony poziom cholesterolu frakcji LDL i/lub trójglicerydów).
Szczególnie niekorzystny wpływ ma cukrzyca, która zakłóca grę naczyniową aż na trzy sposoby (neuropatia, angiopatia, miopatia).
Oczywistym faktem jest, że stres jest ważnym czynnikiem ryzyka i upośledza erekcję.
Do lekarza seksuologa trafiają jednak pacjenci mający zazwyczaj więcej, niż jeden czynnik ryzyka, np. stres plus nikotynizm.
Suma dwóch czynników ryzyka w medycynie to więcej niż dwa, jest to inne "dodawanie"...
Właściwe leczenie dysfunkcji erekcyjnej to usuwanie przyczyn.
Jeśli w terapii zostanie pominięty ten aspekt i pacjent nadal będzie palił i nadużywał alkoholu, to lekarstwa będą działały tylko czasowo.
Wielu pacjentów leczyło się na własną rękę, "załatwiając" sobie Viagrę i inne leki.
Bywało to skuteczne, ale tylko do pewnego czasu!
Na dłuższą metę nie oszuka się organizmu, należy bezwzględnie porzucić niezdrowy tryb życia!
Najgorszą próbą rozwiązania erekcyjnych problemów jest sprawdzenie swej sprawności z inną kobietą. Często jest jeszcze gorzej niż z żoną, a wówczas dochodzi nowy problem: załamanie!
Mężczyzna zaczyna myśleć o sobie, jak o impotencie.
Nie ma impotencji (chyba, że nie ma ktoś w ogóle narządu),
są tylko problemy z potencją, które można i trzeba usuwać!
Warto przełamać psychologiczną barierę nieracjonalnego wstydu przed wizytą u profesjonalisty.
Gdy mężczyzna jest w gabinecie, to już jest połowa sukcesu.
aktualizacja 26.o6.2012
. _________________ Jerzy Wiêznowski
www.seksuologia.org.pl
Ostatnio zmieniony przez Jerzy Więznowski, lekarz dnia 27.07.2012 22:06:52, w całości zmieniany 9 razy |
|